W oczekiwaniu na standardy BIM – artykuł Macieja Zubera

Opinie

BIM zagościł w Polsce na dobre i coraz więcej pracowni opiera swoją pracę na tej technologii.

Na rynku budowlanym panuje jednak duży chaos związany z jej wykorzystaniem – pisze na łamach magazynu „Zawód: Architekt” Maciej Zuber, architekt i właściciel biura projektowego Archas Design.

Praktycznie każda firma projektowa, wykonawcza czy każdy inwestor tworzą własne standardy pracy w tym wymiarze, mając nierzadko rozbieżne, nie zawsze właściwe, wyobrażenie, jak powinny one wyglądać dla realizowanych przez te podmioty projektów. Zazwyczaj to firmy budowlane narzucają projektantom sposób parametryzacji, a inwestorzy często nie wiedzą, o co właściwie w BIM-ie chodzi, i co – gorsza – nie zdają sobie sprawy z tego, że to właśnie oni najwięcej na nim zyskują. Poza tym część pracowni wciąż używa tego narzędzia jedynie do tworzenia modeli potrzebnych do wykonania wizualizacji i nie wykorzystuje potencjału posiadanego oprogramowania.

Śladami standardów BIM na świecie

W krajach, gdzie metodyka BIM występuje na szerszą skalę i jest traktowana jako proces zarządzania informacją o budynku, a nie jedynie jako narzędzie do modelowania, można zaobserwować różne strategie wdrażania zasad normujących relacje między uczestnikami tego procesu i sam jego przebieg. Często występującą metodą jest opracowanie oficjalnego dokumentu – tzw. podręcznika/przewodnika BIM dla danej inwestycji. Oczywiście bardziej dojrzałym podejściem, jakie występuje np. w Wielkiej Brytanii, jest wprowadzenie odpowiedniej legislacji, czyli standaryzacji poprzez z góry narzucone normy i zapisy prawa.

Czas najwyższy pójść śladami innych krajów i stworzyć własne standardy, aby projektanci, wykonawcy i inwestorzy mogli sprawnie współpracować.

Więcej w artykule Macieja Zubera „BIM – standardy w praktyce